O tej kapeli trzeba napisać. To chyba najciekawsze zjawisko na polskiej scenie muzycznej ostatnich lat, przywracające wartość słowiańskiej Kulturze. To hołd złożony góralskiej tradycji, podany w niezwykle strawnej formie, świeżej, rzutkiej, rytmicznej, porywającej, kompilującej najbardziej znaczące atrybuty ludzkiej natury: kreatywność, spontaniczność, refleksyjność, szaleństwo, górski mistycyzm, piękną prostotę i religijność.
Psio Crew emanuje naturalnym urokiem, na który składa się dziewięć talentów, tak samo wiernych swoim beskidzkim korzeniom, Naturze i muzyce. Do wydania pierwszej płyty, ekipa z Bielska-Białej, szykowała się od 2004 roku. Nagrywała dla Własnej Przyjemności m.in. w kościele w Porąbce, Pokoju Goorala i Chacie Franka Kukioły, by w końcu podzielić się stworzonym majstersztykiem z ludźmi i dokonać „serduchowej rewolucji”. Nie ma chyba człowieka, który pozostałby obojętny wobec tych dźwięków, zwłaszcza jeśli zdarzyło mu się oglądać Psio Crew na scenie. To żywioł z gór, który wodospadem energii zalewa ciało i wprawia je w wibracje. Jakakolwiek niechęć czy sceptycym w stosunku do muzyki góralskiej ustępuje wraz z pierwszą okazją do bujania, bo ta jakość naprawdę zaskakuje.
Mamy do czynienia z bardzo udanym dźwiękowym eksperymentem, łączącym korzenie góralskie z elektroniką, jednoczącym w symbiozie kontrastowe stylistycznie wpływy drum’n’bassu, hip-hopu, nu-jazzu, dubu, raggamuffin i beskidzkiej góralszczyzny. Owa wymyślna fuzja brzmi naprawdę przednio, o czym świadczy popyt na tę muzę, także za granicą. Prócz licznych nagród, Psio Crew z utworem „Hajduk”, dostało również swoje miejsce na płycie „Polska Roots” promującej miksturę słowiańskiej muzyki ludowej z reggae, dubem i elektro jako nowy gatunek muzyczny. Obecność uzasadniona, bo śmiało uznać ich można za protoplastów ambitnego polskiego folku, z którym nasz kraj powinien być kojarzony.
„Szumi Jawor Soundsystem” wyróżnia nie tylko muzyka. Na uwagę zasługuje cały projekt wydawnictwa autorstwa Yoyo – bogaty graficznie i tekstylnie, dwujęzyczny i intrygujący. Dobrze mieć świadomość, że w konkretnych kawałkach wykorzystano „odgłosy natury i dźwięki mijającego czasu” jak deszczówka z rynny czy sokół znad Jeziora Bodeńskiego albo żwir z pobocza drogi na Przełęcz Przegibek. Takie starania trzeba doceniać.
Grupa regularnie koncertuje za granicą, tej jesieni w Gruzji, rozsławiając po świecie polskie korzenie. Za kilka dni wystartuje w eterze nowy singiel, a chwilę potem także nowa płyta. Obyśmy z czystym sumieniem mogli ponownie zaśpiewać: „hej siup hopa góralscyzna daje kopa!”.
Psio Crew „Szumi Jawor Soundsystem”
Magda Kotowska